Gmina Poronin - strefa mieszkańca

Rok 2024 Rokiem Braci Kupców

Decyzją Rady Gminy Poronin, na wniosek Anita Żegleń Wójt Gminy Poronin, rok 2024 ustanowiony został Rokiem Braci Kupców. Zachęcamy do zapoznania się z historią wyjątkowych bohaterów: Bolesława, Jana, Antoniego, Władysława, Karola i Józefa Kupców. 

„Niełatwo ciągnąć cień historii po odbudowanej ziemi, po której stąpają młode pokolenia. Właściwie wszystko zostało powiedziane i zarejestrowane: zbrodnie, eksterminacje, mordy indywidualne i zbiorowe. Pozostał jeszcze testament tych, którzy zginęli, obowiązek pamięci o nich, o ich cierpieniu i walce. Pamięć, która jest nadzieją przyszłych pokoleń, że to, co działo się na tej ziemi, więcej się nie powtórzy.”
(Czesław Kempisty „Przeżyć dzień”)

W USA żyło czterech braci Niland, którzy podczas II wojny światowej służyli w Armii Stanów Zjednoczonych. Historia ich życia stała się inspiracją dla Stevena Spielberga, który nakręcił film „Szeregowiec Ryan”. W Poroninie, mieliśmy sześciu braci Kupców działających w ruchu oporu, męczonych w Palace i Auschwitz, cichych góralskich bohaterów, których historia również nadawałyby się na oscarową produkcję.

Na ekranach kin pojawi się niedługo film, który dotyka bolesnej i trudnej historii Goralenvolku. Produkcja ta wywołuje wiele kontrowersji i obaw o rzetelne przedstawienie historii tej ideologicznej inicjatywy.

W opozycji do haniebnego przedstawiania górali jako społeczności w całości wspierającej nazistowskiego okupanta chcemy pokazać, że wielu Podhalan czynnie włączyło się do walki przeciwko najeźdźcy i zapłaciło za to najwyższą cenę utraty życia, wolności, czy zdrowia. Wśród nich znaleźli się również mieszkańcy Poronina – bracia Kupcowie.

Piotr i Maria Kupcowie mieli dwie córki, Marię i Stanisławę oraz sześciu synów: Jana, Józefa, Władysława, Karola, Bolesława i Antoniego. W 1918 r. przeprowadzili się z Zakopanego do Poronina, gdzie zamieszkali w nowowybudowanym domu, w którym prowadzili restaurację „U Piotrusia”.

W rodzinie Kupców bardzo żywa była tradycja niepodległościowa. Piotr – uczestnik I wojny światowej – przykładał dużą wagę do patriotycznego wychowywania swoich dzieci. Synowie należeli do organizacji „Strzelec” i „Sokół”. W domu rodzinnym Kupców dużym szacunkiem cieszyła się postać Józefa Piłsudskiego.

Po wybuchu II wojny światowej dla braci rzeczą naturalną było włączenie się do walki z okupantem. Uczestniczyli w kampanii wrześniowej, a w listopadzie 1939 roku wrócili do domu. Na Podhale zaczęli przybywać Ci, którzy chcieli walczyć dalej - we Francji  gen. Sikorski odtwarzał polską armię i tam pragnęli się przedostać polscy żołnierze. Najbliższa z dróg wiodła przez Tatry, a Kupcowie zdecydowali, że udzielą im pomocy - dawali noclegi w domu, udzielali informacji koniecznych do przejścia przez zieloną granicę.

15 stycznia 1940 r. Gestapo otoczyło dom Kupców i aresztowało dwóch najmłodszych braci – Antoniego i Bolesława. Ich rodziców pobito, a przy rewizji skradziono większość wartościowych rzeczy. Pretekstem do aresztowania miała być rzekomo ukryta w domu broń.
Braci przewieziono z Poronina do Katowni Podhala – Palące. W kolejnym dniu  aresztowano Karola i Władysława, a 17 stycznia Józefa i Jana.

Pierwsze dni w zakopiańskim więzieniu były dosyć znośne, gdyż w tym czasie rolę strażników pełnili Austriacy. Potem sytuacja zmieniła się, a faszyści zaczęli bić więźniów do nieprzytomności, polewać ich strumieniem lodowatej wody i kopać.

Antoni Kupiec tak po latach wspominał tamte wydarzenia:
„… Nanen bez pośpiechu wyszedł zza biurka i zaczął mnie mocno bić gumową pałką po twarzy, po głowie i gdzie popadło. Czułem straszny ból. Próbowałem odruchowo zasłonić głowę rękami. Nie na wiele się to jednak przydało, bo rozzłoszczony gestapowiec kopnął mnie w nogi i runąłem jak podcięty. Teraz dopiero rzucili się do bicia wszyscy trzej. Kopali, bili gumowymi pałkami i żelaznym prętem.

Kiedy po pewnym czasie kazali wstać, byłem tak skatowany, że przyszło mi to z największym wysiłkiem. Z nosa buchała krew. Wyprowadzony do łazienki obmyłem twarz. Miałem nieśmiałą nadzieję, że może to już koniec dzisiejszej „rozmowy”. (…) Musiałem wrócić do tego samego pokoju i tu usłyszałem te same pytania, po których nastąpiło znowu bicie. Trwało to wszystko kilka godzin. Dla mnie była to cała wieczność. Wreszcie półżywego wypchnięto mnie na korytarz i tam kazano stać twarzą do ściany. Dopiero wieczorem pod eskortą zostałem odwieziony sankami na Nowotarską (…)”

Braci Kupców torturowano przez 3 miesiące, jednak żaden z nich nie przyznał się do działalności w organizacji podziemnej.

10 maja 1940 r. pięciu braci (z wyjątkiem Antoniego) przewieziono do krakowskiego więzienia na Montelupich, gdzie zostali skazani za pomoc w przejściach granicznych na dożywotni obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Trafili tam 14 czerwca 1940 roku pierwszym transportem polskich więźniów politycznych.

Braciom Kupcom przydzielono numery obozowe :
- Janowi nr 790
- Józefowi nr 791
- Bolesławowi nr 792
- Władysławowi nr 793
- Karolowi nr 794
- Antoniemu, który trafił do obozu w późniejszym czasie, przyznano nr 5908.

Kupców zatrudniono przy porządkowaniu i przygotowaniu budynków obozowych, przy grodzeniu terenu płotem z drutu kolczastego oraz przy budowie wieżyczek strażniczych.
Bracia pracowali w obozowej stolarni razem z Bronisławem Czechem (skoczkiem narciarskim) i Antonim Zachemskim (poetą).

Praca pod dachem, w znanym im zawodzie, była dla Kupców ratunkiem. Początkowo wytwarzali drewniane pantofle dla więźniów, potem stołki dla szewców oraz proste meble dla obozu. W późniejszym czasie, kiedy stolarnia się rozbudowała, powstał warsztat rzeźbiarski. Pracowali w nim Jan i Józef, którzy naprawiali tam m.in. instrumenty smyczkowe orkiestrze obozowej.
Bolesław, będący z Kupców najlepszym rzeźbiarzem, stworzył w obozie figury, w których misternie ukrył skrytki do przesyłania poza obóz nielegalnych listów.

Jedną z figur, przedstawiającą postać Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia, Kupcowie podarowali ks. Władysławowi Grohsowi, który niósł pomoc więźniom obozu Auschwitz.
We wnętrzu Władysław ukrył list-gryps, z prośbą o pomoc dla swoich starszych rodziców.

Rzeźba znajduje się obecnie w kościele w Harmężach. Jej repliki odnaleźć można w Kościele pw. Marii Magdaleny w Poroninie oraz na rodzinnym grobie Kupców.

We wrześniu 1941 roku  rozdzielono braci. Józef wraz z Antonim i Janem oczyszczał od tego momentu stawy rybne w Harmężach. Karol, Władysław i Bolesław trafili do „bunkra" - obozowego aresztu usytuowanego w podziemiach bloku 11.

Trzech z braci nie przeżyło obozu. Byli to: Bolesław, Józef i Karol.

Bolesław zmarł podczas śledztwa, w niejasnych okolicznościach.

Józef został przeniesiony do obozu w Sachsenhausen, skąd skierowano go do Mauthausen, do podobozu Gusen, gdzie pracował w kamieniołomach. Pod koniec wojny wrócił do obozu w Sachsenhausen. W kwietniu 1945 roku, w ostatnich tygodniach przed kapitulacją III Rzeszy, wraz przeszedł w marszu śmierci do Zatoki Lubeckiej, gdzie tysiące więźniów umieszczono na statkach. 2 maja 1945 roku piloci angielscy nieświadomi faktu, że dokonują bombardowania „pływających obozów”, zatopili okręty. Na jednym z nich znajdował się Józef Kupiec.

Karol Kupiec został 21 września 1942 r. rozstrzelany w obozie Auschwitz, pod znajdującą się na dziedzińcu bloku 11 Ścianą Śmierci. Datę potwierdza obozowy akt zgonu, w którym podano fikcyjną przyczynę śmierci - tyfus plamisty.

Trzej pozostali bracia: Jan, Władysław i Antoni przetrwali, mimo okrutnych eksperymentów doktora Mengele, którym byli poddawani.

Ustanowienie roku 2024 Rokiem Braci Kupców będzie okazją do refleksji nad losem wszystkich ofiar czasów okupacji, a szczególnie ofiar góralskich rodzin. Wspomnienie martyrologii sześciu braci Kupców jest symbolem poświęcenia wszystkich mieszkańców Podhala, którzy walczyli o wolność i niepodległość Polski  - wykazali niezłomną postawę wobec okupanta niemieckiego - sprzeciwiając się jego działaniom byli gotowi poświęcić życie.